Hu jak... HUMOR!!!
Forum o wszystkim:)
Rejestracja
•
Szukaj
•
FAQ
•
Użytkownicy
•
Grupy
•
Galerie
•
Zaloguj
Forum Hu jak... HUMOR!!! Strona Główna
»
Straszne Opowieści
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Add image to post
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Hyde-Park
----------------
Humor
Pogaduszki
Muzyka
Testy Humorystyczne
Komputery i Internet
Straszne Opowieści
Filmy
JESLI JESTES GOSCIEM TO WEJDZ
Ploteczki
Szkoła
Ogłoszenia Duszpasterskie:)
----------------
Ogłoszenia:)
Przegląd tematu
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
matti
Wysłany: Czw 22:49, 01 Lip 2010
Temat postu: straszne
s/icon_twisted.gif" alt="Twisted Evil" border="0" /> ja wam coś opowiem nawiązując do tej histori czytałem to w neće 2-gą część tej opowieści no więc:
Ten syn zaczoł polowania na większą skale więc ludzie chcieli go zlikwidować zatem ściągneli do miasta pogromcę.
Wiecznie zakapturzony menszczyzna wzią się do pracy. Jak myślicie nie długo było trzeba czekać by go namierzył.
Owy pogromca wyszedł na drogi a wampir pomyśliwszy o sytej kolacji niemugł się doczekać. Chwycił za nurz i jurz prawie ostrze znalazło się w piersi BOHATERA kiedy... ostrze się złamało zdioł kaptur i wampir ujrzał pare srebrnych oczu. wampir zaśmiał się ale gdy pogromca przemienił się w 2 metrowego wilkołaka nie było mu do śmiechu. wilkołak rozszarpał go. A gdy było jurz po wszystkim z nieba dobiegł zbiorowy głos ofiar wampira "DZIĘKUJEMY" po czym pogromca wchłonoł siły rzyciowe wampira.
KONIEC!!!!!!!!!!!!!!
gOŚC
Wysłany: Pon 15:15, 27 Paź 2008
Temat postu: Re: Elizabeth i samotność
Anonymous napisał:
Ponieważ żal mi osób które muszą czytać ten chłam, postanowiłem że przedstawie historię którą sam napisałem. Oto ona:
Dziewczynka
która właśnie miała kłaść się spać, usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła po schodach przekonana, że to jej rodzice właśnie wrócili do domu. 13 letnia Elizabeth była dziewczynką raczej szczupłą, ale nie żałowała sobie jedzenia. Po obfitej kolacji miała zamiar zanurzyć umysł w głębokim śmie. Din don – zabrzmiał znowu dźwięk do drzwi, a potem ktoś zaczął bardzo mocno walić pięścią. Elizabeth zwolniła kroku i zatrzymała się. Walenie pięścią w drzwi ponowiło się. W domu było ciemno. Dziewczynka stała po środku schodów. Nagle z góry dobiegł dźwięk przewracającego się mebla. Łomotanie do drzwi ponownie zabrzmiało. Nagle z góry zaczął spadać po schodach jakiś mały czarny przedmiot. Sturlało się na parter. Dziewczyna mocno przestraszona oparła się o ścianę w połowie schodów. Nasłuchiwała. Gdy po raz 4 ktoś zaczął walić pięścią w drzwi, dziewczyna nie wytrzymała i pobiegła do telefonu. Podniosła słuchawkę i wykręciła numer alarmowy. W słuchawce usłyszała syczenie człowieka a potem głuchą ciszę. Zrozumiała, że ktoś jest w domu i to ta osoba zasyczała z drugiego telefonu, który mieścił się u niej w pokoju, po czym odciął kabel łączności. Dziewczyna i tak w panice zdobyła się by pomyśleć o telefonie komórkowym. Jednak przypomniała sobie, że jest on w jej pokoju przy łóżku. Łomotanie do drzwi pięścią znowu się zaczęło. Seria siedmiu uderzeń zakończyła się nagle przy trzecim. A potem walnięcie czegoś. Jakby uderzenie głowy i krótkie jęczenie. Elizabeth niepewnymi krokami podeszła do drzwi. Bała się spojrzeć w wizjer. Była boso, toteż poczuła coś mokrego na stopie. Automatycznie spojrzała w dół. Ponieważ było ciemno zobaczyła ciemną plamę. Nagle coś błysnęło. W świetle błysku zobaczyła że stała na kałuży krwi która coraz bardziej powiększała się przez szparę pod drzwiami. Zapiszczała tak głośno że dźwięk grzmotu był minimalny. Wielka ulewa, która wzięła się jakby z nikąd, podniosła napięcie do granic wytrzymałości dziewczyny. Dziewczyna nieruchomo stała przed drzwiami. Po kilku sekundach odważyła się wyciągnąć trzęsącą się rękę w stronę klamki. Dotknęła jej i uchwyciła, powoli przekręciła. Zamek do drzwi trzasnął, co znaczyło że drzwi są otwarte. Dziewczyna mocno pociągnęła do siebie klamkę. Drzwi się otworzyły. Człowiek który klęczał przed drzwiami skrępowany i nie dający oznak życia upadł twarzą pod nogi Elizabeth. Ponieważ mężczyzna miał twarz skierowaną ku dołowi dziewczyna zobaczyła krew która bardzo szybko wypływa z tyłu głowy. Wykazując się wielką odwagą, złapała człowieka za ramię i przewróciła na drugą stronę. Był to jej tata. Upadła na kolana. Teraz już wie co oznacza termin "odchodzę" gdy ma się na myśli własnego tate. On już nie żył. A ona zdawała sobie z tego sprawę. Teraz zastanawiała się tylko czym jest kulisty przedmiot który spadł z góry domu. Nie sprawdziła. Już nie mogła. Po prostu padła bez życia...
Mam nadzieje że się podobało...
TO bjets oczywiscie historia o tobie :]
Duś
Wysłany: Pon 20:14, 20 Paź 2008
Temat postu:
no tak xD
to twoja opinia
ja nie wiem, ja tylko kopiuję xD
MiŚś
Wysłany: Śro 20:20, 03 Wrz 2008
Temat postu:
łał to naprwde dla mnie bylo niezle....moje gratulacje^^
balałm sie troche gdzy czytam to po 20:00...hihi
Gość
Wysłany: Sob 9:01, 30 Sie 2008
Temat postu: Elizabeth i samotność
Ponieważ żal mi osób które muszą czytać ten chłam, postanowiłem że przedstawie historię którą sam napisałem. Oto ona:
Dziewczynka
która właśnie miała kłaść się spać, usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła po schodach przekonana, że to jej rodzice właśnie wrócili do domu. 13 letnia Elizabeth była dziewczynką raczej szczupłą, ale nie żałowała sobie jedzenia. Po obfitej kolacji miała zamiar zanurzyć umysł w głębokim śmie. Din don – zabrzmiał znowu dźwięk do drzwi, a potem ktoś zaczął bardzo mocno walić pięścią. Elizabeth zwolniła kroku i zatrzymała się. Walenie pięścią w drzwi ponowiło się. W domu było ciemno. Dziewczynka stała po środku schodów. Nagle z góry dobiegł dźwięk przewracającego się mebla. Łomotanie do drzwi ponownie zabrzmiało. Nagle z góry zaczął spadać po schodach jakiś mały czarny przedmiot. Sturlało się na parter. Dziewczyna mocno przestraszona oparła się o ścianę w połowie schodów. Nasłuchiwała. Gdy po raz 4 ktoś zaczął walić pięścią w drzwi, dziewczyna nie wytrzymała i pobiegła do telefonu. Podniosła słuchawkę i wykręciła numer alarmowy. W słuchawce usłyszała syczenie człowieka a potem głuchą ciszę. Zrozumiała, że ktoś jest w domu i to ta osoba zasyczała z drugiego telefonu, który mieścił się u niej w pokoju, po czym odciął kabel łączności. Dziewczyna i tak w panice zdobyła się by pomyśleć o telefonie komórkowym. Jednak przypomniała sobie, że jest on w jej pokoju przy łóżku. Łomotanie do drzwi pięścią znowu się zaczęło. Seria siedmiu uderzeń zakończyła się nagle przy trzecim. A potem walnięcie czegoś. Jakby uderzenie głowy i krótkie jęczenie. Elizabeth niepewnymi krokami podeszła do drzwi. Bała się spojrzeć w wizjer. Była boso, toteż poczuła coś mokrego na stopie. Automatycznie spojrzała w dół. Ponieważ było ciemno zobaczyła ciemną plamę. Nagle coś błysnęło. W świetle błysku zobaczyła że stała na kałuży krwi która coraz bardziej powiększała się przez szparę pod drzwiami. Zapiszczała tak głośno że dźwięk grzmotu był minimalny. Wielka ulewa, która wzięła się jakby z nikąd, podniosła napięcie do granic wytrzymałości dziewczyny. Dziewczyna nieruchomo stała przed drzwiami. Po kilku sekundach odważyła się wyciągnąć trzęsącą się rękę w stronę klamki. Dotknęła jej i uchwyciła, powoli przekręciła. Zamek do drzwi trzasnął, co znaczyło że drzwi są otwarte. Dziewczyna mocno pociągnęła do siebie klamkę. Drzwi się otworzyły. Człowiek który klęczał przed drzwiami skrępowany i nie dający oznak życia upadł twarzą pod nogi Elizabeth. Ponieważ mężczyzna miał twarz skierowaną ku dołowi dziewczyna zobaczyła krew która bardzo szybko wypływa z tyłu głowy. Wykazując się wielką odwagą, złapała człowieka za ramię i przewróciła na drugą stronę. Był to jej tata. Upadła na kolana. Teraz już wie co oznacza termin "odchodzę" gdy ma się na myśli własnego tate. On już nie żył. A ona zdawała sobie z tego sprawę. Teraz zastanawiała się tylko czym jest kulisty przedmiot który spadł z góry domu. Nie sprawdziła. Już nie mogła. Po prostu padła bez życia...
Mam nadzieje że się podobało...
Gość
Wysłany: Sob 8:40, 30 Sie 2008
Temat postu: Beznadzieja!!
Wow... Stary... to się popisałeś. Niestety Ty tego horroru nie wymyśliłeś. Znam ten horror na pamięć od bardzo dawna. Nigdy mnie nie powalił... No i taka skromna uwaga. Następnym razem jak będziesz naciskał klawisze: "Ctr+c" i "Ctr+v" postaraj się, żeby to co kopiujesz było choć troszkę straszne, jeżeli wkładasz to na to forum. Proponuje nauczyć się czytać ze zrozumieniem, a nie wyłapać słowo "wampir" i podniecać się "horrorem", bo zaprezentowany kicz TO NIE HORROR!!!!!!!
Z góry przepraszam za niezarejstrowanie się na forum... Najpierw sprawdzam czy warto...
Pozdrawiam
Monia
Wysłany: Czw 20:13, 31 Lip 2008
Temat postu:
no co z liczylam na cos mocniejszego... niestety sie pomylilam... szkoda
s/icon_redface.gif" alt="Embarassed" border="0" />
" border="0" />
s/icon_twisted.gif" alt="Twisted Evil" border="0" />
Olczou .
Wysłany: Śro 20:59, 30 Kwi 2008
Temat postu:
Jakaś sekta, że się zawsze zgadzacie?
A co do horroru to słaby troche, ale cóż...
MiŚś
Wysłany: Czw 21:03, 24 Kwi 2008
Temat postu:
A.D.J. napisał:
yo niezłe takie emocjonujace
zgadzam sie z arturem
Duś
Wysłany: Czw 13:29, 24 Kwi 2008
Temat postu:
xD
A.D.J.
Wysłany: Czw 13:26, 24 Kwi 2008
Temat postu:
yo niezłe takie emocjonujace
MiŚś
Wysłany: Nie 18:54, 20 Kwi 2008
Temat postu:
Ja.... trochę mnie wstrząsnęło ale nie za mocno..........hihihi:P
Psycho Penguin
Wysłany: Śro 11:20, 02 Maj 2007
Temat postu:
Hehe xD Fajne PS. Widzę nowy dział
Duś
Wysłany: Śro 10:27, 02 Maj 2007
Temat postu: Straszna opowieść 1
Monika wracała właśnie od swojej siostry Agi która mieszkała 2 dzielnice dalej. Zamyślona nawet nie zauważyła tajemniczego mężczyzny idącego za nią już od bloku Agi. Cały czas dręczyła ją myśl jak Tomek chłopak jej siostry mógł zostawić Agę godzinę po tym jak urodziła jego dziecko. Nagle Monika poczuła zimny powiew na karku i niezdarnie tłumiony odgłos kroków. Odwróciła się, w tej okolicy grasowała szajka napadająca na osoby zapuszczające się tu po zmroku. Ale to nie był bandyta... ... to był Tomek. Rozchylił czarny płaszcz który miał na sobie i wyciągnął z jego wewnętrznej kieszeni myśliwski nóż o połyskującym niebezpiecznie ostrzu. Monika krzyknęła ale nikt nie słyszał. Tomek zaciągnął ją w pobliskie krzaki. Dziewczyna nie mogła się bronić . Powolnym ruchem wbił nóż w jej brzuch. Kolejnym ruchem przeciągnął go dalej i głębiej. Krew zaczęła sączyć się z rany cienkimi stróżkami. Dziewczyna umierała w męczarniach. Kiedy Tomek upewnił się że nie ma nikogo w okolicy, pochylił się nad ciepłym jeszcze ciałem i zaczął pić jej krew. Po to żeby przeżyć!!! Był wampirem........................ .. 12 lat później jego syn krążył tą uliczką w poszukiwaniu swej ofiary. Później wypije jej krew tam gdzie można zobaczyć gdzie nie gdzie nie zmytą przez deszcz krew jego ciotki.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Design by
Freestyle XL
/
Music Lyrics
.
Regulamin